Ta postać, ta kreacja jest czymś tak wspaniałym, że brak mi słów. Co ten facet wyprawia na ekranie, przyćmiewa dosłownie każdego z kim ma sceny. Przyznam szczerze, że zaczęłam oglądać ten serial dla Karla Urbana, bo tylko jego kojarzyłam z obsady, pomyślałam: ok, Eomer zawsze na propsie, zobaczę co to. Od pierwszej sceny a Homelanderem (osobiście wolę polską wersję Ojczyznosława) po prostu zakochałam się w tym co zobaczyłam, świetnie napisany bohater, ale to co ten aktor wyprawia to ryje banie po całości. Doskonałość pod każdym względem. Czemu ten aktor nie miał w tamtym roku jakieś nominacji albo w ogóle nagrody za to? Totalnie zasługuje, powiem więcej, że on robi ten serial. Owszem Karl też jest świetny, w ogóle wszyscy, aktorsko - bardzo wielkie napracowanko, ale Antony Starr zostawia ich wszystkich w tyle.
Urban to pamiętny Dredd, a Tony Starr to grał zayebistego , milczącego twardziela o stonowanej mimice w serialu Banshee który polecam z całego serca. Tam miał zupełnie inną rolę ale też wymiatał. Grał przypadkowego kolesia który został dziwnym zrządzeniem losu szeryfem pewnego miasteczka. To był serial Allana Balla twórcy Czystej Krwii - pierwszy taki serial dla AXN. Pierwszy sezon dobry, ale drugi i trzeci to jedne z najlepszych sezonów seriali jakie widziałem. Nie znam lepszego serialu sensacyjnego - elementy thrillera, dramatu, romansu i kina akcji mieszają się tam zgrabnie, a nawet jest odcinek zamknięty w stylu Ataku na Posterunek 13 Carpentera.
+ Ciekawostką - czołówka serialu z każdym odc jest inna i zawiera mikro spoilery : jeśli jest rewolwer to będzie strzelanina, jeśli jest zdjęcie tyłka to będzie golizna ;)
Teraz siedzę i patrzę co Pan Starr ma w filmografii i już 3 odcinki obejrzałam, póki co ciekawie się zaczyna, a skoro tak zachwalasz to będę kontynuować. Ten Proctor to żywcem wzięty nasz Janusz Tracz, no kurcze splagiatowali nam Tracza :) Zazwyczaj nie przyglądam się czołówkom, ale jak mówisz, teraz się przyjrzę. Nie wiem jak dalej z tą Aną/Carrie będzie, ale mnie baba wkurza, biedny Homlander - oszukany przez babę :( W każdej scenie konfrontacji, żałuję że nie ma laserowych oczek to by se z nimi inaczej pogadał. Jakiś wywiad oglądałam, gdzie się pytali o treningi do Boysów, to się śmiał, że jak w Banshee tyle się naćwiczył, tak teraz w Boysach tylko chodzi z rękami z tyłu założonymi i wszystkich laseruje, bez kiwnięcia palcem :)
Hah! No proctor to kozak, ale jego ochroniarz z muszką a'la Dj Adamus to dopiero psychol! A później oprócz amiszów wejdą inne grupki /rasy więc będzie się działo! Zazdroszczę Ci bo ja oglądałem to latami z tygodnia na tydzień a ty sobie lookasz na lajcie wszystko ciurkiem!
A co do Carrie no to cóż , miłość jest ślepa i łączy ich przeszłość ...
Skoro aż zazdrościsz to chyba rzeczywiście dobry wybór, a i tak teraz jakoś nie ma co oglądać, a trzeba sobie zapełnić to oczekiwanie od piątku do piątku :) Ale wymyślili... co tydzień odcinek, nie do tego nas przyzwyczaili w 1 sezonie... Ale trudno, nie będę bojkotować jak co niektórzy, to głupota, wiadomo Amazon chce zarobić, a tak za bardzo to nie ma na czym :) tylko Boysy są chyba najfajniejsze i przyciągają największą widownię. A na ten serial warto szarpnąć się o ten miesiąc więcej.
Tak jak French podobał mi się w pierwszym sezonie (to jak została napisana postać i to jak aktor ją zagrał) tak w S2 Homelander zgarnia pełną pulę. Starr powinien dostać jakieś nagrody za tą rolę. Jak nie teraz to pewnie za całokształt i tak dostanie, ale to jest jakaś miazga jak ten gość grę tę postać. Zdarza się tak, że wszystko się zgra w danym momencie jak np. Bryan Cranston jako Walter White w Breaking Bad... i tutaj jest podobny przypadek. Dobrze dobrany aktor, który ma umiejętności i do tego świetnie napisana postać. W ogóle pod względem tego jaki poziom prezentują w The Boys, a zwłaszcza w kwestii (ilości) świetnie napisanych postaci to mam nowe GoT, a myślałem, że prędko się nie doczekam.
Ja też go uwielbiam! :D
Sceny z nim oglądam po kilka razy! Jego mimika jest niesamowita! Naprawdę Świetny aktor!
A to co zrobił w nowym odcinku? Scenka z laserowymi oczami i potem to jak na osobności przeżywał krytykę niczym hejtowany nastolatek! Te ataki złości i rozpaczy - miodzio
Ale.... OK. Postać Ojczyznosława jest fajnie napisana i sceny z nim są niezłe. Ale umówmy się, każdy zdolny aktor powinien umieć to zagrać, a jeśli nie to nie powinien się określać mianem aktora. Więc, nie przesadzajmy.
To widzę, że nie jestem sama w tym obłędzie :) Ojczyznosław to moja ulubiona postać, nie czytałam komiksów, ale jemu najbardziej kibicuję, już mnie nie obchodzi ani Hughie, ani Butcher.
Na pewno nie jesteś sama. Dla mnie również ten aktor i jego rola w serialu po prostu rewelacja. On jest nie do podrobienia :D Zwłaszcza świetnie zagrana huśtawka emocji tej postaci. Budzący grozę subek-psychopata, lecz o mentalności zagubionego dzieciaka.
Zgadzam się, Ojczyznosław kradnie cały show, każda scena z nim (zwłaszcza w drugim sezonie) wywołuje dreszcz. Gość jest nieprzewidywalny, nie wiadomo co mu odpali w tej chorej głowie. Mi osobiście bardzo w tym przypominał Jacka Nicholsona w "Lśnieniu". Jest tam taka scena, że jego syn - Danny - sugeruje, że się go boi. A Nicholson trzyma go na kolanach, przytula i zapewnia, że bardzo go kocha, ale ma przy tym taką minę, że człowiek nie wie, czy dzieciak za chwilę nie skończy ze skręconym karkiem.
No i właśnie takie coś mi się kojarzy z Ojczyznosławem. Ogólnie postać bardzo na serio, bardzo dramatyczna.
Natomiast wyjątkowo drażnił mnie Francuz. Nie wiem czemu. Po prostu wkurzał mnie. Kimiko tak samo - jakaś taka słaba.
Poza tym serial mega dobry.
Jak lubisz Ojczyznosława to sprawdź serial Banshee - Tony Starr miał tam więcej do grania niż "świrnięty Superman" a sam serial to kwintesencja męskości : akcja sex i przemoc
No dobrze, dobrze świetny jest... ale rola "tępego młota" w wykonaniu Karla Urbana... no jak Wy możecie. Bez jednego z nich, to jakby się samemu na huśtawce huśtać.
Nie bądźmy piz$&mi, Dredd też jest świetny, a moment jak wziął łom i chciał zaciskać młodego świetny, tak jak s01e01 gdzie zjawił się na końcu + jego relacje z Gwiezdną.
Zwyczajnie to Homie ma ten Vibe co przyciąga widzów , a jeśli mu nie odwali w S3 to nie oglądam dalej i daje jedynkę
Ja upadłem jak go żona odwiedziła... ni dzień dobry, ni nic ...tylko spie##$% lać , popłakałem się ze śmiechu...
No to chyba się nie zawiedziemy w tym sezonie, już zaczyna jechać po bandzie. Już szantaż z filmikiem z tego samolotu nie działa, teraz to on ich szantażuje :) Nie mogę się doczekać kolejnych odcinków...
Nazwy bohaterów są tak groteskowe że pod koniec 1 sezonu wg mnie idealnie pasowały do całokształtu serialu ojczyznosław rządzi!
No naprawdę facet zasługuje na wszystkie nagrody. Ma monstrualną postać do udźwignięcia i robi to mistrzowsko.
W tym drugim nawet jeszcze lepiej wypadł. No ta scena jak se wyobraża jak laseruje tych wszystkich ludzi to mistrzostwo, ale moją ulubioną sceną jest scena w tym zagajniku, jak znajduje resztki Stormfront, i nie wie czy rozpaczać po niej czy cieszyć się dokonania syna, jest tak pełen różnych skrajnych emocji i ten śmiech połączony z płaczem, no ekstra. Nie widziałam już dawno tak dobrej roli. W trzecim sezonie będzie obłęd totalny...
Gdzie ogladacie, że macie spolszczone nazwy? Ja na Amazon Prime i jest Homelander, Deep, A-Train itd. Żadnych spolszczeń.
Ale wracając - Homelander jest świetny. Ta postać jest cudownie zbudowana. Psychol i zboczeniec z manią wielkości, wręcz z kompleksem Boga. Aktor gra wspaniale, idealna mimika.
W pierwszym sezonie były, nadal są. Ale w drugim sezonie postanowili od tego odejść, ale Cyc został :)
Hmmm... To ja nie wiem dlaczego, ale ani razu nie usłyszałam Ojczyznosław czy Pośpieszny - ten nazwy przeczytałam dopiero na forum.
xD No to nie wiem jakie ty masz napisy, przed chwilą sprawdziłam na moim Amamzonie i jest tak jak napisałam wyżej. Ojczyznosław, Głęboki, Czuła Królowa, Gwiezdna, Cycuś Glancuś, Przejrzysty, Pośpieszny, wszystko jest tak jak było. W drugim sezonie już od tego odeszli, ale Cyc został, co uważam za minus.
xD Aha, ja zawsze z napisami bo dubbingu i lektora nienawidzę. To tym bardziej słabo, że polski lektor nie używa polskich nazw. I tym bardziej się cieszę, że oglądam z napisami.
z ciekawości obejrzałem kilka odc z Lektorem i jest b.dobry - dobry głos, mix kanałowy i soczyste tłumaczenie z "pisdami" Butchera na czele :D
To ja wolę zdecydowanie Antoniego Starr'a w serialu Banshee. Jak nie oglądałeś to serdecznie polecam. Tam wydaje mi się, że gra bardziej naturalnie, w sensie pasuje mi do tej roli idealnie. W The Boys ciężko mi się było z początku przyzwyczaić, owszem jego gra aktorska jest świetna ale wizualnie coś mi się gryzło - on mi bardziej pasuje na zbira niż wymuskanego superbohatera. Ale to taka moja tylko refleksja :)
Aktor dobry szkoda tylko ,ze przy okazji wyborów w USA wyszlo jakim jest glupkiem.Jego teksty "walić bialych" sa co najmniej żenujące.Lewacki muppet
W kontekście pani wice prezydent .Fajnie ,ze cieszy się ,że została pierwsza kobietą wice prezydentem.Ale debilne teksty "czas jebać białych mężczyzn" mógł sobie darować
Dla mnie Ojczyznosław tylko ok, raczej mnie irytował, zdecydowanie bardziej wolę Butchera :-)
Co do Starra to zdecydowanie lepiej grał w Banshee, przekozak!! Ale... moim zdaniem serial zrobił tam (jak ktoś wyzej wspomniał) Dj Adamus To się nazywa czarny charakter
Ojczyznoslaw wymiata!!! Pierwsze odcinki- troszkę może ta postać irytować ale zdecydowanie wyróżnia się na tle pozostałych. Im dalej tym lepiej. W 2 sezonie stwierdzam że ta postać jest zagrana idealnie, ta mimika, gesty itd. Facet poprostu ma talent.
Ojczyznosław to zwykła pi*da. Jeszcze ta jego mimika twarzy jakby jakiegoś paraliżu dostawał. Największe widowisko zrobił dla mnie Urban. No ale każdy ma swojego ulubieńca.
Prosze nie obrażać Homelandera , mimike twarzy ma zajebistą, ale tak każdy ma własne zdanie
oj tak! dawno się z nikim tak nie zgadzałam :D i też wolałam jak tłumaczyli Ojczyznosław, tak to pasuje do klimatu
Niby taka parodia Supermana i Kapitana Ameryki, ale jednak postać tak dobrze napisana: dobry scenariusz może zamienić mnóstwo niepozornych rzeczy w miód, a Starr tylko . W efekcie jest to jeden z najbardziej interesujących i złożonych złoczyńców z czegokolwiek superbohaterskiego ostatnimi czasy: raz go nie cierpisz, ale kiedy indziej widzisz, jak Vought nigdy nie dało mu szansy na normalne życie i jaki żałosny staje się bez uznania ludzi itp. Gdyby superbohaterowie tak czy inaczej istnieli, myślę, że ten serial byłby bliższy prawdy, niż cokolwiek z Marvela ostatnimi czasy (oczywiście nie mam nic przeciwko nim, to tylko opinia).
Gdzie mieszka ten inteligentny inaczej co wymyślił to "śmieszne" tłumaczenie? Chciałbym mu nas.rać na wycieraczkę.
Co do głównej tezy to zgoda w stu procentach. Homelander jest autentycznie przerażający. To nie jest jakiś sexy edgy villan dla nastolatek co mają kisiel w majtkach na myśl o bad boyu, którego naprawią. Facet jest upiorny jak ja pierd.olę, to czyste zło napędzane, niskimi instynktami, egoizmem i mało lotnym umysłem. Patologiczne dziecko z kodami do głowic jądrowych. Tutaj nie ma finezji, misternych planów itp. Jest tylko wulgarna naga siła, a jak nie to w ryj.
To jego zrycie wynika z tego że trzymali ich w tej całej klinice i im mocniejszego wyhodowali tym bardziej go emocjonalnie skatowali. Spoko motyw bo nadaje takiej mroczności do mocy. Poza tym logicznie myśląc czy ktoś z taką mocą byłby w stanie dalej identyfikować się z zwykłymi ludźmi i latać i nadstawiać dla nich karku? Watpię czułby się pewnie kimś w rodzaju Boga i to właśnie czuje Homelander i jest to całkiem nieźle pokazane. Są niepotrzebne sceny robiące z niego totalnego zjeba ale rozumiem co chcieli tym pokazać.
Oczywiście, że nie tylko Ty i nie zgadzam się z aktorem odgrywającym tę rolę, że jest w tym coś złego.
Fikcja jest po to, żeby doświadczczać rzeczy, których nie możemy doświadczyć w codziennym życiu. Jest to swego rodzaju oderwanie od naszego świat, pozwalające naszym umysłom na przekroczenie wszelkich granic i rozerwania łańcuchów rzeczywistości. Jeżeli można lubić np. młodego czarodzieja z blizną na czole, można również lubić czarny charakter, do którego nie chcielibyśmy się zbliżyć w codziennym życiu. Nie ma w tym nic złego, uważam, że w ten sposób fikcja powinna zostać wykorzystana, bo zwykle ograniczamy się do fascynacji bohaterami pozytywnymi, wykorzystując pewną część tego, co nam zaserwowano. Najważniejsze jest to, żeby odróżniać co jest fikcją a co nie, i co powinno nią być, a co nie.
Ja uwielbiam Ojczyznosława, choć nie chciałbym się na niego jutro natknąć po drodze do pracy :D Autentycznie zafajdałbym zbroję.