Moment kiedy Umberto udaje, że sprawdza czy pada deszcz czy nie, próbując odważyć się żebrać pierwszy raz w życiu. A później wkłada psu kapelusz do pyska i ustawia go na rogu ulicy i oddala się kawałek...
Oczywiście końcówka również ujmująca, ale ta scena mnie rozwaliła.