Aż do piekła to mięsisty kryminał jak kawał Teksańskiego steku.
Nie uświadczycie tu równie ekwilibrystycznej jak nieprawdopodobnej intrygi rodem z Iluzji.
Fabuła jest prosta: ale sensowna i przekonująca.
Twardzi faceci są twardzi: ale nie rażą sztucznością.
Kobiety są piękne: ale nieistotne.
Broń używana jest rzadko: ale jak już ktoś strzela to ktoś inny ginie.
Dla relaksu - bez dwóch zdań warto.
Są elementy westernu ale film samym westernem nie jest. Jest on kryminałem Panie Krzypur.
Westernem nie jest, jeśli przyjmiemy, że western MUSI umiejscawiać swą akcję w XIX w. Jeżeli dopuścimy ten wyjątek to to będzie western. Natomiast kryminał to śledztwo. Odpowiedź na pytanie kto zabił? Tutaj oczywiście też to mamy, ale ten film kojarzy się bardziej z innymi produkcjami niż z typowym kryminałem i chciałoby się go wrzucić do jednego worka właśnie z nimi. Jak nazwać ten worek? Film drogi? Pościgu raczej. Buntu. Ucieczki....
az specjalnie zalozylem konto, zeby napisac, ze bardzo fakjny komentarz :P kudos!
"Broń używana jest rzadko: ale jak już ktoś strzela to ktoś inny ginie." - były tylko 4 trupy w porównaniu do ilości strzałów, które padły to bardzo mało.
Przeciwnie, jjareczek bardzo celnie ocenił postrzeganie kobiet przez mężczyzn w tej historii.